Cały zziębnięty patrzył na swoje nogi, które nie dość, że odmawiały posłuszeństwa, to jeszcze były strasznie zmarznięte.śniegu.
Postanowił, że od razu uda się do karczmy i napije pysznego, grzanego miodu i zje gorącego kurczaka
Pozostawiał po sobie szeroki na dwie stopy tunel wykopany w śniegu.
Pospiesz się Faritz.
Powiedział ten wyższy.
Do pasa miał (...)
Na plecach miał (...)
Jego rękojeść wysadzana była trzema krwisto czerwonymi rubinami.
Krasnolud nie mógł przypomnieć sobie jego nazwy. „Zresztą, co to za różnica, jak się ta dziura zwie” pomyślał. Jego celem była mała figurka, która znajdowała się w tutejszej karczmie.
Jeśli to będzie się ciągnęło dłużej, może spowodować wymarcie całych miast. „Najwyższa pora to przerwać” zdecydował krasnolud. Pchnął mocno drzwi karczmy.
Uderzyło go ciepło płynące z środka.
(...) i patrzyli pustym wzrokiem.
Na kominku stała niewielka figurka przedstawiająca dobrze zbudowanego mężczyznę, który trzymał nad głową promienistą, złotą kulę.
Zaraz za nimi skoczył mężczyzna jednocześnie uderzając mieczem. Jednak jego cios spotkał się z obroną krasnoluda. Bandytę zaskoczył opór, ale szybko się pozbierał i oddał drugi cios. Ten też natknął się na topór.
Ten odchylił się do tyłu, lecz ostrze topora i tak rozcięło mu brzuch.
Rana nie była głęboka, ale skutecznie spowolniła mężczyznę.
Powiedziała, a z jej ust wydobył się zmaterializowany chłód.
Słońce trzymane przez figurkę mężczyzny rozbłysło olśniewającym światłem
To o czym mowilem w grze. do oceny do czwartku wieczor. Prosze o usuniecie tematu w piatek wieczor.